Latem wszyscy potrzebują chwili wytchnienia, słońca, jodu i uwolnienia
się od codziennych problemów oraz zaprzestania nieustającej pogoni za
poprawieniem sobie warunków życia. A co jeśli brakuje im na to środków? Na to
pytanie odpowiada ekspert porównywarki finansowej Comperia.pl.
Osoby pracujące przez cały rok zasługują na wypoczynek, aby mogły nabrać
sił na kolejne miesiące zmagań z wyzwaniami życiowymi. Dlatego też wakacyjny
wyjazd jest tak ważny, a dla niektórych stanowi wręcz wartość samą w sobie.
Jeśli brak nam funduszy na ten cel, to dobrze jest zapoznać się z ofertą
banków, które chętnie pożyczą nam pieniądze. Form takiej pożyczki może być
kilka, a każda z nich jest warta rozpatrzenia.
Zacznijmy od debetu w koncie osobistym, który
sprowadza się do tego, że bank udostępnia klientowi określony limit kredytowy
do wykorzystania w ramach rachunku bankowego. Takowy z reguły bywa przyznawany
klientom, których z bankiem łączy dłuższa, przynajmniej kilkumiesięczna
„znajomość”. To na podstawie historii salda, bankowcy decydują o wysokości
pożyczanej kwoty (na ogół stanowiącej kilkakrotność regularnego wpływu na
konto. Taki debet automatycznie spłacany jest z pieniędzy, które wpływają na konto.
Jeżeli na obciążone debetem konto, nie wpływają (w terminie, który klient
zadeklaruje w umowie) żadne kwoty, to po pewnym czasie (na ogół od 1 do 14 dni)
bank zacznie się upominać o swoje. Zazwyczaj automatycznie blokuje ów debet
oraz nalicza opłaty karne za niewywiązywanie się z umowy.
Bardziej
funkcjonalnym instrumentem jest karta
kredytowa. Umożliwia ona zaciągnięcie bezodsetkowego kredytu na okres do
około 50 dni, a jego wysokość oraz oprocentowanie zależą od rodzaju
„kredytówki”. Im bardziej prestiżowa (czyt. droższa), tym większy limit
dostępnych środków, ale też tym większe opłaty (za przyznanie lub/i roczne
użytkowanie oraz niekiedy za ubezpieczenia). Owe ubezpieczenia (wypadkowe i
majątkowe) są szczególnie przydatne podczas zagranicznych podróży – można
ubezpieczyć się np. od utraty bagażu lub opóźnionego lotu. Ponadto warto
pamiętać, że nie opłaca się wypłacać środków z bankomatów za pomocą takiej
karty, a wyjeżdżający za granicę muszą być świadomi faktu, że na każdej
transakcji tracą ze względu na koszty przewalutowania środków.
Takich
przykrości unikną ci, którzy na wakacje udadzą się z żywą gotówką. Takową bank
udostępni pod postacią zwykłego (niestety przeważnie dość wysoko
oprocentowanego) kredytu gotówkowego,
którego zaletą jest to, że można go przeznaczyć na dowolny cel. Oczywiście
trzeba wykazać się zdolnością kredytową, a ta nieodłącznie wiąże się z umową o
pracę i przedstawieniem oświadczenia o osiąganych dochodach.
Na bardziej
korzystne warunki takiego rozwiązania mogą zazwyczaj liczyć przedstawiciele
konkretnych grup społecznych oraz ci, którzy korzystali wcześniej (lub są
gotowi uczynić to teraz) z innych produktów danego banku. Najtańsze takie
kredyty przyznawane są stałym klientom o dużych wpływach na konto. Regułą jest
też fakt, że w okresie przedwakacyjnym można natknąć się na promocje oferty
takich kredytów – są one tańsze ze względu na brak prowizji czy obowiązkowej
składki ubezpieczeniowej.
Dla osób
będących właścicielami nieruchomości i gotowych odpowiednio wcześnie wystarać
się o pieniądze na wakacje, dobrym rozwiązaniem wydaje się być pożyczka hipoteczna. Pożyczana w ten
sposób od banku kwota zazwyczaj może być znacznie większa od wyżej omówionych
produktów bankowych, a koszty jej spłacania na ogół są znacznie mniejsze. Owo
niższe oprocentowanie takiej pożyczki możliwe jest dzięki ustanowieniu
zabezpieczenia w postaci hipoteki na nieruchomości, której właścicielem jest
pożyczkobiorca. Oczywiście ta nieruchomość nie może być zadłużona, a klient
musi odpowiednio wcześnie (w niektórych bankach procedury przyznania pożyczki
trwają i kilka tygodni) wnioskować o pieniądze na upragnione wakacje. Jeżeli
się spóźni, to z urlopu nici…
Ostatecznie
jeśli nie mamy zdolności kredytowej, a żadna z bliskich nam osób nie jest
skłonna, by pieniądze nam pożyczyć, to zawsze można zostać latem
w domu, wolny czas spędzając np. ze znajomymi lub wśród zieleni. A dłuższy
wyjazd do ciepłych krajów zafundować sobie, gdy już uda nam się odłożyć potrzebną kwotę. Zwolenników takiego
urlopu, przesuniętego na późną jesienią, przybywa, wbrew wymowie całkiem
znanego dowcipu: „Szef pyta podwładnego: Kowalski, lubicie ciepłą wódkę i spocone
kobiety - Nie... - To dobrze, zatem pojedziecie na urlop w listopadzie...”
autor: Paweł Puchalski