Jakich
operacji kartą kredytową należy się wystrzegać? Czym jest okres bezodsetkowy?
Jak nie popaść w duże długi użytkując karty kredytowej? Analitycy porównywarki
finansowej Comperia.pl odpowiadają na te i inne pytania.
Karta
kredytowa to bodaj najprostszy bankowy produkt kredytowy. Aby otrzymać taki
„plastik” z kilkutysięcznym limitem, wystarczy legitymować się przeciętnymi
zarobkami. Niestety, Polacy dość często nie do końca rozumieją specyfikę tego
produktu, popełniając proste błędy. Eksperci porównywarki finansowej
Comperia.pl przygotowali krótkie vademecum użytkownika karty kredytowej.
Jak
naliczany jest okres bezodsetkowy?
Każda
karta posiada tzw. okres bezodsetkowy, nazywamy często z angielskiego także
grace period. Trwa on w zależności od banku i karty od 51 do 61 dni, ale
niestety nie oznacza to, że zawsze tyle dni ma klient na uregulowanie długu na
karcie bez narośnięcia odsetek.
W
przypadku kart kredytowych mamy do czynienia z miesięcznym okresem rozliczeniowym.
Przyjmijmy, że dzień rozliczeniowy przypada 30-ego dnia każdego miesiąca.
Pierwszego dnia miesiąca rozpoczyna się grace period, trwający np. 55 dni. 1
października bank podliczy wszystkie transakcje dokonane we wrześniu. Na spłatę
całego tego zobowiązania bez naliczenia przez bank odsetek klient dostanie czas
do 25 października. Wtedy upływa rzeczone 55 dni, czyli okres rozliczeniowy dla
transakcji z września. Innymi słowy - obojętne czy klient zapłacił kartą
kredytową za komputer 2 tys. zł np. 4 września czy 26 września, i tak musi
całość tej kwoty przelać z powrotem na rachunek karty do 25 października, jeśli
nie chce płacić odsetek.
Warto
więc wydatek kartą kredytową zrealizować na początku okresu rozliczeniowego,
aniżeli na końcu (czyli w naszym przypadku np. 2 października, a nie 26
września) – wtedy zyskuje się prawie miesiąc na spłatę.
Dług
na karcie należy spłacić samemu!
O
spłacie zadłużenia na karcie kredytowej trzeba pamiętać samemu. Bywa, że Polacy
„rozpieszczeni” faktem, że m.in. debet na koncie osobistym jest automatycznie
pokrywany z wpływu na rachunek, podobne myślenie stosują do kart kredytowych.
To błąd. Karta kredytowa to zupełnie co innego, i trzeba samemu pamiętać o
końcu okresu bezodsetkowego i przelaniu środków na jej rachunek w celu spłaty
zadłużenia. Każdy dzień zwłoki może słono kosztować.
Co
po okresie bezodsetkowym?
Koniec
okresu bezodsetkowego nie jest ostatecznym terminem spłaty zadłużenia na
karcie. Ale po grace period od długu naliczane są odsetki, które średnio w
bankach wynoszą ok. 20 proc. w skali roku. Co miesiąc należy spłacać, w
zależności od banku, przynajmniej 5 proc. zadłużenia. W innym wypadku bank może
obciążyć klienta kosztami monitów przypominających o zaległym zadłużeniu. Koszt
takiego listownego zawiadomienia to ok. 20 zł.
Z
kartą kredytową do bankomatu? Nie warto!
Bywa,
że Polacy wypłacają kartą kredytową pieniądze z bankomatu. Sądzą, że formuła
działania jest identyczna jak w przypadku karty do konta osobistego - że to nic
ich nie kosztuje. Nic bardziej mylnego. Po pierwsze - banki pobierają spore
prowizje za transakcje gotówkowe kartą kredytową. Po wtóre – takich transakcji
nie obejmuje okres bezodsetkowy. Od pierwszego dnia zaistnienia należności na
rachunku karty kredytowej, pobierane jest oprocentowanie.
Jeśli
nie jest to konieczne, nie należy zazwyczaj także dokonywać przelewów z karty
kredytowej. Teoretycznie jest to możliwe, w praktyce należy liczyć się z
przynajmniej kilkuzłotową prowizją za taką operację. Co więcej, niestety część
banków i taki transfer pieniężny traktuje jak operację gotówkową. Co za tym
idzie, np. w Toyota Banku, ING Banku Śląskim czy Deutsche Banku odsetki od
zadłużenia na karcie powstałego z tytułu przelewu są naliczane z pominięciem
okresu bezodsetkowego.