Pracodawcy coraz
częściej sięgają po nowoczesne techniki, by zbierać informacje o swoich
pracownikach. Nie wszystko jednak szefom wolno. Kodeks pracy w art. 22¹ wskazuje,
jakich danych osobowych może żądać pracodawca przyjmujący nową osobę do pracy.
Są to zgodnie z przepisami: imię i nazwisko kandydata, imiona rodziców, data
urodzenia, miejsce zamieszkania (adres do korespondencji), wykształcenie i
przebieg dotychczasowego zatrudnienia, PESEL. Pracodawca ma prawo zażądać
również podania innych danych osobowych lub imion i nazwisk oraz dat urodzenia
dzieci, jeśli ich podanie jest konieczne ze względu na korzystanie przez
pracownika ze szczególnych uprawnień wynikających z prawa pracy.
Innymi słowy szef nie ma prawa podczas
rozmowy kwalifikacyjnej zapytać, czy kandydatka jest w ciąży, jak również,
jakiej partii politycznej kibicuje potencjalny pracownik. Są to bowiem dane
spoza katalogu określonego przez kodeks pracy.
Przepisy stanowią, że pracodawca ma prawo
żądać informacji określonych w art. 22¹ k.p. od osoby ubiegającej się o pracę.
Nie oznacza to jednak, że po jej zatrudnieniu szef ma prawo wiedzieć więcej.
Linie papilarne
Jednym z uprawnień pracodawcy jest
kontrolowanie czasu pracy. Bywa to jednak utrudnione, zwłaszcza w większych
zakładach pracy. Zdarza się bowiem, że pracownik podbija kartę magnetyczną
kolegi. Idealnym rozwiązaniem wydawałby się w takiej sytuacji czytnik linii
papilarnych, które jednoznacznie identyfikowałyby pracownika. Ale uwaga – prawo
nie zezwala na zbieranie danych biometrycznych (w tym linii papilarnych), nawet
za zgodą zatrudnionego. Potwierdza to orzeczenie Naczelnego Sądu
Administracyjnego z 6 września 2011 r. (sygn. akt I OSK 1476/10).
GPS
w samochodzie i telefonie
Kontrolowanie czasu pracy, czy też miejsca
jej wykonywania poprzez odczytanie danych GPS w samochodzie służbowym lub też
skorzystanie z usług lokalizujących telefon służbowy nie należy do
rzadkości. O sposobach takiego nadzoru
trzeba jednak pracownika poinformować.
Co ważne, szef może kontrolować pracownika
jedynie w czasie jego pracy. Nadużyciem
prawa i naruszeniem dóbr osobistych jest natomiast monitorowanie aktywności
zatrudnionego po godzinach (por. uchwała Sądu Najwyższego z 16 lipca 1993 r. ,
sygn. akt. I PZP 28/93).
Pracownik w sieci
Pracodawcy, by uzyskać informacje o
pracowniku coraz częściej wertują blogi, fora i portale społecznościowe, zaś
zdobytą w ten sposób wiedzę wykorzystują w różny sposób. Często dane te służą
tylko lepszemu poznaniu pracownika, ale zdarza się również, że są lub mogą być
przyczyną wypowiedzenia. Bez znaczenia jest, że kompromitujące informacje
pracownik umieścił w sieci po godzinach, jako prywatna osoba. Zgodnie z art. 100 § 2 pkt. 4 kodeksu pracy
pracodawca ma bowiem prawo wymagać dbania o dobro zakładu pracy. Zdjęcia
dokumentujące uczestnictwo pracownika w zakrapianych imprezach, czy też w
kompromitujących sytuacjach mogą narażać na szwank dobre imię firmy i
przysporzyć realnych szkód. Dlatego też mogą stanowić podstawę do rozstania się
z niefrasobliwym pracownikiem.
autor: Kancelaria Prawna Skarbiec